Studia - czyli co?
O tym, czy studia są każdemu potrzebne, trudno zdecydować jednogłośnie. Jednak, bez względu na podzielone stanowiska zajmowane wobec konieczności dalszej nauki, prawdą pozostaje, że studia stanowią bardzo ważny etap w życiu dorastającego człowieka.
REKLAMA
Urodziłam się w 2004 roku i wychowana zostałam przez pokolenia, dla których uczelnie wyższe i uniwersytety obleczone były w prestiż. Otoczenie powtarzało „Ucz się, ucz”; chodziło o to, żebym nie potknęła się na obranej przez siebie ścieżce edukacji i wyróżniała się na tle pozostałych uczniaków. Każdą kartkówkę w szkole podstawowej traktowałam jako złoty bilet wstępu na wymarzone studia, więc starałam się i pracowałam po to, by w przyszłości dostać się na ten mityczny uniwersytet. Mimo że przez kolejne lata wiele miało się zmienić.
Potem pojawiły się egzaminy; jeden za drugim zdawałam bez zarzutu, aż niepostrzeżenie dotarłam do momentu, w którym maturę miałam już za sobą i nastąpiło przebudzenie. Przyszedł czas wyboru studiów. I nagle okazało się, że niby coś na swój temat wiem i rozumiem własne potrzeby, lecz jest to niewystarczające. Do tej pory wierzyłam, że wszystko ułoży się samo, poza moją świadomością. Miałam nadzieję obudzić się pewnego dnia z pewnością, że wiem, kim jestem, i wiem, jak satysfakcjonująco ukierunkować własny rozwój. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej.
Przed uzyskaniem wyników maturalnych należy zarejestrować się na stronach interesujących nas uczelni. Później, po otrzymaniu rezultatów, naszym obowiązkiem jest uzupełnienie tej informacji na tychże stronach. Do samego końca rekrutacji kurczowo trzyma się nas niepewność o dalszy los. Zawsze przecież istnieje cień szansy, że nie otrzymamy miejsca na wymarzonym kierunku. A wtedy spontanicznie trzeba będzie zmienić plan na siebie.
Z perspektywy czasu myślę, że największym błędem, jaki można popełnić, jest mityzowanie okresu studenckiego i korzyści, jakie rzekomo mają z niego wypływać. Warto przede wszystkim zastanowić się, jakie wymagania stawia Polakom obecny rynek pracy i jakie są jego zapotrzebowania. Bo w gruncie rzeczy nie jest tak, że każdy z nas może określić, jaką ścieżkę zawodową pragnie obrać bez obawy o to, co później... Trudno nawet określić, co dziś w Polsce ceni się najbardziej: fach w ręku czy wykształcenie wyższe…
Może powinniśmy raczej przyjrzeć się studiom bez niepotrzebnych spięć i presji. Być może zrozumiemy wtedy, że największą ich zaletą są inwestycja w nasze wnętrza i możliwość zobaczenia „więcej”. A to, co jutro, nadejdzie jutro.
Autorka: Zuzanna Menard
Potem pojawiły się egzaminy; jeden za drugim zdawałam bez zarzutu, aż niepostrzeżenie dotarłam do momentu, w którym maturę miałam już za sobą i nastąpiło przebudzenie. Przyszedł czas wyboru studiów. I nagle okazało się, że niby coś na swój temat wiem i rozumiem własne potrzeby, lecz jest to niewystarczające. Do tej pory wierzyłam, że wszystko ułoży się samo, poza moją świadomością. Miałam nadzieję obudzić się pewnego dnia z pewnością, że wiem, kim jestem, i wiem, jak satysfakcjonująco ukierunkować własny rozwój. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej.
Przed uzyskaniem wyników maturalnych należy zarejestrować się na stronach interesujących nas uczelni. Później, po otrzymaniu rezultatów, naszym obowiązkiem jest uzupełnienie tej informacji na tychże stronach. Do samego końca rekrutacji kurczowo trzyma się nas niepewność o dalszy los. Zawsze przecież istnieje cień szansy, że nie otrzymamy miejsca na wymarzonym kierunku. A wtedy spontanicznie trzeba będzie zmienić plan na siebie.
Z perspektywy czasu myślę, że największym błędem, jaki można popełnić, jest mityzowanie okresu studenckiego i korzyści, jakie rzekomo mają z niego wypływać. Warto przede wszystkim zastanowić się, jakie wymagania stawia Polakom obecny rynek pracy i jakie są jego zapotrzebowania. Bo w gruncie rzeczy nie jest tak, że każdy z nas może określić, jaką ścieżkę zawodową pragnie obrać bez obawy o to, co później... Trudno nawet określić, co dziś w Polsce ceni się najbardziej: fach w ręku czy wykształcenie wyższe…
Może powinniśmy raczej przyjrzeć się studiom bez niepotrzebnych spięć i presji. Być może zrozumiemy wtedy, że największą ich zaletą są inwestycja w nasze wnętrza i możliwość zobaczenia „więcej”. A to, co jutro, nadejdzie jutro.
Autorka: Zuzanna Menard
PRZECZYTAJ JESZCZE