W lipcu rozprawa odwoławcza w sprawie zabójstwa policjanta
Do zbrodni doszło w maju 2021 r. Poza zabójstwem Kędzierskiego Radosław Ś. odpowiada za usiłowanie zabicia dwóch innych funkcjonariuszy.
Tylko tak surowa kara czyni zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości, każdą inną należałoby uznać za zbyt łagodną dla człowieka, który pozbawił życia policjanta i chciał zabić dwóch innych – uzasadniał nieprawomocny wyrok Sąd Okręgowy w Rybniku.
Informację o terminie rozprawy odwoławczej przekazała we wtorek PAP Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. To ta jednostka prowadziła śledztwo i wniosła do sądu akt oskarżenia.
„Apelację złożył obrońca oskarżonego. Prokuratura nie odwoływała się od wyroku, uznała go za słuszny” – powiedziała prok. Spruś.
Mł. asp. Michał Kędzierski zginął 4 maja 2021 r. przy legitymowaniu Radosława Ś., który w przebraniu policjanta próbował kontrolować kierowców przy jednej z ulic w Raciborzu. W trakcie interwencji bandyta wyciągnął broń i oddał w kierunku Kędzierskiego co najmniej dwa strzały z bliskiej odległości. Policjant zmarł na miejscu wskutek doznanych ran.
Akt oskarżenia trafił do sądu w kwietniu 2022 r. Wyrok w I instancji ogłosił w czerwcu 2023 r. rybnicki sąd okręgowy. Potwierdził on, że Ś. dopuścił się nie tylko zabójstwa Kędzierskiego, ale też usiłował pozbawić życia dwóch innych funkcjonariuszy. Sąd I instancji opisywał, że Ś., przyjeżdżając do Raciborza, nie planował zabić policjantów. Decyzję taką podjął dopiero wtedy, gdy miał zostać wylegitymowany. Oskarżony mówił, że zamierzał pozbawić życia inną osobę – partnera matki jego dziecka, ale nie zastał go w domu.
Sąd zwrócił uwagę, że otwierając ogień do policjantów, Ś. nie poprzestał na oddaniu jednego strzału, strzelał aż do momentu, w którym zacięła mu się broń.
„Skrajne lekceważenie norm prawnych, wystąpienie przeciwko najwyższemu dobru, jakim jest życie człowieka i pozbawienie życia funkcjonariusza na służbie – Michała Kędzierskiego oraz usiłowanie pozbawienia życia dwóch innych funkcjonariuszy policji (...), działanie bez jakiegokolwiek powodu, dotychczasowa postawa życiowa oskarżonego powodowały, że w ocenie sądu uznać należało, iż oskarżony nie zasługuje na powrót do społeczeństwa" – powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Grażyna Suchecka.
Interwencję, podczas której zginął mł. asp. Kędzierski, poprzedziły dwa zgłoszenia na policję. Pierwsze dotyczyło dziwnie zachowującego się mężczyzny ubranego w policyjny mundur. Na jednej ze stacji paliw wsiadł on do samochodu Renault Scenic, będąc pod wpływem alkoholu. Policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego pojechali na stację, jednak nie zastali już na niej poszukiwanego. Zauważyli go kilka minut później na ul. Chełmońskiego, gdzie według drugiego zgłoszenia ktoś ubrany w policyjny mundur próbował kontrolować samochody. Obok stało zaparkowane jego renault. Mężczyzna wstrzymywał ruch, podchodził do samochodów i rozmawiał z kierowcami.
Jak wynika z aktu oskarżenia, kiedy interweniujący spytali go, czy jest policjantem, odpowiedział, że znajomy miał wieczór kawalerski i przebrał się tylko dla żartu. Gdy funkcjonariusze zażądali okazania dokumentów, mężczyzna, sięgając do swojego samochodu, gwałtownie odwrócił się z wyciągniętym pistoletem i strzelił co najmniej dwa razy w Kędzierskiego z bliskiej odległości. Pozostali policjanci ukryli się za zaparkowanymi obok samochodami. Ś. strzelał także w ich kierunku i w radiowóz, w którym był jeden z mundurowych.
Jeden z policjantów postrzelił Radosława Ś. Po chwili napastnik został obezwładniony i zatrzymany. Ranny funkcjonariusz był reanimowany, najpierw przez kolegę z patrolu, potem przez kolejnych policjantów i medyków, którzy pojawili się na miejscu. Nie udało się uratować jego życia.
Poza glockiem, którego użył Ś., w jego samochodzie znaleziono pistolet maszynowy Scorpion i dwa magazynki z amunicją. Podczas przeszukania domu zatrzymanego policjanci odkryli plantację konopi indyjskich. Za te przestępstwa Ś. także odpowiada przed sądem. Podczas badania jego krwi pobranej po strzelaninie okazało się, że mężczyzna miał 2,36 promila alkoholu w organizmie. Stąd kolejny zarzut jazdy samochodem po pijanemu.
Biegli ocenili podczas śledztwa, że Ś. nie jest chory psychicznie, ale cechuje go m.in. brak poszanowania praw innych ludzi, nieprzestrzeganie norm społecznych, impulsywność i obojętność na wyrządzone innym krzywdy. Wskazali, że jest uzależniony od alkoholu, leków i narkotyków i powinien być poddany terapii odwykowej w zakładzie karnym.
Michał Kędzierski miał 43 lata. W policji służył od 2011 r. Wcześniej był dziennikarzem lokalnych mediów. Został pochowany na cmentarzu w Raciborzu. Prezydent Andrzej Duda pośmiertnie odznaczył go Krzyżem Zasługi za Dzielność, a szef MSWiA Mariusz Kamiński nadał mu złotą odznakę Zasłużony Policjant i awansował pośmiertnie na wyższy stopień służbowy – aspiranta. (PAP)
kon/ joz/ js/